Podziel się z innymi:
2020-07-08

Ciśnienie w żyłach szyjnych można zbadać smartfonem

Źródło/Autor: PAP

Ważny element badania klinicznego, ocena wypełnienia żył szyjnych, może zostać przeprowadzony zdalnie dzięki aparatowi w smartfonie – informuje „JAMA Cardiology”.

Ciśnienie w żyłach szyjnych można zbadać smartfonem

W normalnych okolicznościach badanie żył szyjnych to czynność prosta i niewymagająca użycia aparatury. Lekarz zwykle układa pacjenta w pozycji leżącej na plecach z tułowiem uniesionym pod kątem 45 stopni. Jednak pandemia Covid-19 i związany z nią wzrost znaczenia telemedycyny skomplikowały sytuację. Rozwiązaniem, przydatnym zwłaszcza w przypadku badania pacjentów z niewydolnością serca, może być proponowana przez kardiologów z Południowo-Zachodniego Centrum Medycznego Uniwersytetu Teksańskiego metoda wykorzystująca kamerę w smartfonie. Dla chorych może to oznaczać mniej wizyt u lekarza, zaś dla lekarzy – możliwość częstszego dokonywania kontroli.

Badania rozpoczęto jeszcze przed pojawieniem się Covid-19, ale z nadejściem pandemii ich wyniki stały się bardziej aktualne. Dotychczas pomiarów dokonano u 28 pacjentów, przy czym choremu towarzyszył wyposażony w telefon komórkowy asystent. Jak się okazało, oceny osobiste i zdalne często się zgadzały, a także korelowały z ciśnieniem mierzonym inwazyjnie za pomocą wprowadzonego do żyły cewnika. W szczególności ocena, czy ciśnienie nie przekracza 10 mm Hg, czy też jest niebezpiecznie podwyższone i wskazuje na jakąś patologię, zgadzała się w 95 proc. przypadków. Kolejnym krokiem będzie sprawdzenie, czy podobne wyniki są możliwe przy użyciu ekranów komputerowych, których lekarze często używają podczas wizyt telemedycznych, oraz czy zdalne testy można przeprowadzić bez asystenta na miejscu. (PAP)

Przeczytaj także:
Szczepienie zabiło lekarza?
22.02.2021
35
W „Głosie Zabrza i Rudy Śląskiej” ukazał się artykuł pt. „Zabiła go szczepionka?”, w którym opisano okoliczności śmierci emerytowanego lekarza prof. Mariana Pardeli, który kilkadziesiąt minut po szczepieniu przeciwko Covid-19 stracił przytomność, a po kilku dniach zmarł. Sprawa jest o tyle bulwersująca, że w dokumentacji jako odczyn poszczepienny odnotowano omdlenie, podczas gdy według prof. Mariusza Gąsiora ze Śląskiego Centrum Chorób Serca pacjenta przywieziono do placówki w stanie postępującego zawału serca.